Starcie Arki z Zagłębiem rozstrzygnęło się w pierwszych 45 minutach. "Miedziowi" w trakcie ich trwania odpalili katapultę, której gdynianie nie zdołali powstrzymać. Ta wraz z upływającymi chwilami zadawała, raz po razie, kolejne ciosy. 3 punkty zostały w Lubinie, a my, oczywiście, gratulujemy zwycięstwa Braciom z Zagłębia. Sam szkoleniowiec Dawid Szwarga na ów mecz wystawił podobny skład do tego z meczu przeciwko Koronie Kielce. Pewne roszady dało się jednak zauważyć. Za Kike Hermoso do defensywy wskoczył Julien Celestine. Z kolei Alassane Sidibe, iworysjki środkowy pomocnik, rozpoczął tym razem spotkanie w wyjściowym garniturze, sadzając na ławce Sebastiana Kerka. Ponadto na lewym wahadle zagrał Dawid Abramowicz, a Kamila Jakubczyka przesunięto bardziej na skrzydło. Poza tym w podstawie ujrzeliśmy kilku "pewniaków", tzn. Damiana Węglarza w bramce, Michała Marcjanika na środku obrony, Marca Navarro na prawej części czy wciąż najskuteczniejszego w bieżącej kampanii zawodnika Arki - napastnika Edu Espiau. Gracze wybiegli na murawę w systemie 3-4-3. Co się potem zadziało, to możecie, Arkowcy, sami ocenić.
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego od samego początku walczyli na całego o pełną pulę punktów. Dopięli swego, wyprowadzając pierwszy cios w 3. minucie rywalizacji. Josip Corluka, prawy defensor Zagłębia, obsłużył precyzyjnym dośrodkowaniem pozostającego bez opieki Adama Radwańskiego. Ten, znajdując się w pobliżu naszej bramki, pokonał Damiana Węglarza strzałem głową. Niedługo potem na widocznej tablicy nastąpiła aktualizacja wyniku - 2:0 dla Braci. Kajetan Szmyt zaprezentował publice ciekawe dogranie z narożnika - na miarę asysty. Leonardo Rocha nie miał większych problemów z dopisaniem na swe konto kolejnego trafienia w pomarańczowo-biało-zielonych barwach. W międzyczasie Radwański efektownie przepuścił między nogami tłoczącą się futbolówkę, zmylając tym samym piłkarzy Arki. Zagłębie szło w zaparte. Miedziowi nieustannie dążyli do podwyższenia rezultatu. Bliscy tego wyczynu byli lekko po kwadransie gry, kiedy to Węglarz zmuszony został do odbicia strzału Damiana Dąbrowskiego. Wkrótce doczekaliśmy się celnego uderzenia ze strony Arkowców. O gola kontaktowego pokusił się wówczas Kamil Jakubczyk, który spróbował sprzed pola karnego. Jego szansa nie doszła do skutku. Strzał poleciał prosto w ręce Dominika Hładuna. Nim się obejrzeliśmy, a zrobiło się 3:0. Radwański idealnie zacentrował na wyskakującego i nieco ustawionego z tyłu Michała Nalepę, który górną częścią ciała odpowiednio trafił w lecącą piłkę. Ospali żółto-niebiescy przy tamtej okazji trochę się zamyślili, co spotkało się z konsekwencjami. Sytuację ratować zapragnął Dominick Zator, lecz uderzenie Nalepy okazało się zbyt wymagające. Przysłowiowego gwoździa do trumny wbito nam tuż przed przerwą. Rocha posłał podanie do wychodzącego na czystą pozycję Radwańskiego. 27-letni ofensywny pomocnik gospodarzy z zimną krwią wygrał pojedynek z Węglarzem. Ustalił wtedy końcowy wynik. Na nic zdało się wyższe posiadanie piłki ze strony Arki. W tej grze chodzi przecież przede wszystkim o zdobywanie bramek, a Zagłębie owych słów świetnie się trzymało.
Rozwścieczony postawą swoich zawodników Dawid Szwarga zdecydował się od razu na przeprowadzenie aż czterech zmian. Na boisku dostrzegliśmy nowe twarze - Marcela Predenkiewicza, Sebastiana Kerka, Kike Hermoso oraz Nazarija Rusyna. Zastąpili oni kolejno Dawida Abramowicza, Alassane Sidibe, Juliena Celestine'a i Patryka Szysza. I na starcie drugiej odsłony Arka wpadła na połowę przeciwnika, stwarzając zagrożenie autorstwa Espiau. Hiszpan, otrzymawszy futbolówkę od Predenkiewicza, strzelił, ale próbę tę zblokowano. Żądny sięgnięcia po trzecią w trwającej edycji bramkę Edu za moment znów uderzył - finalnie w środek. Chwilę wcześniej Michał Marcjanik zablokował strzał Rochy. Wrzutkę Sebastiana Kerka z rzutu wolnego wypiąstkował Hładun. Bramkarz Zagłębia zrobił to jednak nie na tyle umiejętnie, by całkowicie zażegnać niebezpieczeństwo. Do piłki dopadł Aurelien Nguiamba, którego uderzenie nie zaskoczyło Hładuna. Po godzinie pojedynku arbiter wskazał początkowo na wapno, dyktując jedenastkę dla Arki. Nalepa miał dopuścić się przewinienia na Espiau. Sędzia przez dłuższy okres konsultował tę sprawę z zespołem VAR, po czym podbiegł do monitora. Ostatecznie odwołał swoją pierwotną decyzję i anulował karnego. Gdy spotkanie zbliżało się ku swemu kresowi, Nguiamba znów zamarzył o trafieniu. Francuz pomylił się wówczas mocno w obliczeniach, celując znacznie nad bramką.
Koncert Miedziowych! Zagłębie Lubin rozgromiło Arkę Gdynia. Rezultat 4:0 mówi sam za siebie. Sroga lekcja futbolu od mordeczek z Lubina. A pomijając temat piłki nożnej - dziękujemy Braciom za tradycyjnie super gościnę! Stworzyliśmy wczoraj wspólnie na Przodku fantastyczną atmosferę. Arka Gdynia i Zagłębie, hej, hej!
W najbliższą sobotę czeka nad następny mecz przyjaźni. 4 października, przy Olimpijskiej, Arka podejmie bowiem Cracovię. Widzimy się na stadionie!
Zagłębie Lubin: Hładun - Corluka, Nalepa, Ławniczak (77' Jakuba), Lucić - Dąbrowski, Kocaba - Reguła (67' Wdowiak), Radwański (77' Dziewiatowski), Szmyt - Rocha (67' Kosidis)
Arka Gdynia: Węglarz - Celestine (46' Hermoso), Marcjanik, Zator - Navarro, Nguiamba (81' Perea), Sidibe (46' Kerk), Abramowicz (46' Predenkiewicz) - Szysz (46' Rusyn), Jakubczyk - Espiau
Bramki: 3', 44' Radwański, 7' Rocha, 33' Nalepa